Drzewiarze zrzeszeni w Polskiej Izbie Gospodarczej Przemysłu Drzewnego w zapowiadanym na 16 lipca proteście chcieli udowodnić, że branży grozi zamykanie zakładów, a ich pracownikom - masowe zwolnienia. Ich zdaniem głównym powodem takiej sytuacji są zbyt wysokie ceny drewna zbywanego przez LP. Leśnicy odpowiadają, że większość tych "czarnych wizji" to tylko mydlenie oczu opinii publicznej.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w Izbie żalą się, że zasady sprzedaży drewna ustalane przez Lasy Państwowe - podstawowe źródło tego surowca dla przemysłu drzewnego - są permanentnie zmieniane i dla nabywających surowiec drzewny są bardzo niekorzystne. W opinii Izby zasady sprzedaży drewna wprowadzone przez Lasy Państwowe w 2008 r., a w ich konsekwencji zawyżone ceny drewna, grożą katastrofą, bankructwem przemysłu drzewnego, a w szczególności tartacznictwa.
Okiem drzewiarzy
Drzewiarze przyznają, że rok 2007 był najlepszy dla branży w ciągu ostatnich lat. Problemy zaczęły się w tym roku i wynikały ze spadku cen wyrobów z drewna w całej Europie. Powodów takiego stanu jest wiele, a ten najistotniejszy to załamanie rynku budowlanego w USA, co pociągnęło za sobą dekoniunkturę w wielu krajach europejskich.
PIGPD przyznaje, że Lasy Państwowe ogłosiły w maju 10-procentową obniżkę cen drewna, ale tylko niektórych gatunków, i nie we wszystkich regionach Polski.
Bogdan Czemko, dyrektor Biura Izby, poinformował, że drzewiarze oczekują realnej obniżki cen wszystkich sortymentów drewna o 10 proc. od ręki, a o następne 10 proc. od 1 sierpnia. Na pytanie, czy drzewiarze nie powinni importować drewna z krajów, w którym jest ono tańsze niż w Polsce, dyrektor odpowiedział, że sprowadzanie tego drewna z dalszych odległości się nie opłaca.
Żądania drzewiarzy poparł obecny na zorganizowanej przez PIGPD konferencji poseł Piotr Cybulski. Jego zdaniem polscy leśnicy są najlepsi na świecie, ale w obliczu konfliktu drzewiarzy z branżą drzewną jest po stronie drzewiarzy.
Okiem leśników z LP
Leśnicy odpowiadają, że o ile przedsiębiorcy zrzeszeni w Izbie Gospodarczej Przemysłu Drzewnego dysponują prywatnym majątkiem i walczą wyłącznie o swój prywatny interes, o tyle Lasy Państwowe mają w swoim zarządzie majątek narodowy - wspólną własność wszystkich obywateli, i są zobowiązane do troski o zachowanie tego majątku w należytym stanie.
- Ze względów ekonomicznych oraz przyrodniczych nie możemy rozdawać tego cennego majątku poniżej jego wartości. A dokładne analizy ekonomiczne, stale przez nas prowadzone, wykazują, że obecna sytuacja na rynku uprawnia jedynie do 10-procentowej obniżki cen drewna i taką też obniżkę od czerwca wszystkie regionalne dyrekcje Lasów Państwowych swoim odbiorcom zaproponowały - wyjaśnia Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.
- Faktem jest, że rok 2007 charakteryzował się najwyższą od wielu lat koniunkturą na wyroby przemysłu drzewnego - dodaje Andrzej Ballaun, naczelnik Wydziału Marketingu w DGLP. - Oferta sprzedaży drewna przez Lasy Państwowe była również rekordowa i opierała się w znacznej mierze na drewnie pozyskiwanym z likwidacji klęsk żywiołowych, jakie nawiedziły niektóre regiony kraju. W ślad za tą koniunkturą podążały również ceny drewna, które w rokowaniach internetowych na platformie Portalu Leśno-Drzewnego, podstawowej formie sprzedaży drewna, posiadały jednak pewien ogranicznik w formie przedziału cenowego (cena dolna i górna), natomiast w aplikacji e-drewno wynikały wprost z ofert nabywców .
Zdaniem Ballauna twierdzenie, że "w Lasach Państwowych funkcjonuje spirala podwyżek cen" jest zupełnie nieprawdziwe. - Po ostatnim kryzysie lat 2000-2001 i spadku cen powrót do ich wcześniejszego poziomu nastąpił w latach 2005-2006. Pierwszy faktyczny wzrost nastąpił dopiero w roku 2007, gdy nadeszła zwyżkująca koniunktura - przekonuje naczelnik.
W ocenie marketingowców z Dyrekcji Generalnej ostatnie korekty cen drewna w Europie, szczególnie cen przetworzonych wyrobów drzewnych (np. tarcicy), nie wynikają z kalkulacji ekonomicznej i nie mają nic wspólnego z konkurencją rynkową. Innym zagadnieniem jest skala obniżek.
- Podstawowym pytaniem jest to, czy proponowane przez PIGPD obniżki cen będą stymulatorem rynku. Wydaje mi się, że wcale tak się nie musi stać, ponieważ oferta zakupu wyrobów drzewnych jest w tej chwili na rynku europejskim bardzo ograniczona, zaś popyt wewnętrzny utrzymuje się tradycyjnie na niskim poziomie - mówi Andrzej Ballaun.
A na pytanie o "niesprawiedliwe" zasady sprzedaży drewna odpowiada krótko: - Propozycje zasad sprzedaży drewna przedstawiane przez PIGPD kłócą się z zasadami wolnej konkurencji. Na to my nie możemy się zgodzić. Pozostaje więc najprostszy sposób: wprowadzić zasady w pełni rynkowe. Ale na to znowu nie chcą się zgodzić drzewiarze - tłumaczy Andrzej Ballaun.
PULS
"Echa Leśne"